piątek, 30 listopada 2012
Ściemniona historyjka
Letnie popołudnie, zacząłem trenować skoki na rękach, wracam z pracy podskakując, ale męczę się i ledwo co słaniam się na czworakach, przez pomyłkę próbuję wejść na zabawkę dla dzieci w parku dziecięcym, faktycznie dla mnie za mała, dzieci mnie spychają i wkurzone są na mnie że dorosły i na zabawce. Nagle wiem jak rozmawiać z dziećmi. Jak mój ojciec. "Bo widzicie gdy wchodziłem na tę zabawkę to jeszcze byłem malutki, potem zacząłem rosnąć i jak wszedłem to byłem już taki jak teraz" Dzieci nie chcą wierzyć. "To jest naukowo udowodnione" i opowiadam o mitozach, mitochondriach, dzieci słuchają jak bajki, na dowód tego że mówię prawdę pokazuję im moją nogę w gipsie, faktycznie, noga jest w gipsie chociaż przed chwilą skakałem. Dzieci łykają moją historykję, budzę się...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz