środa, 15 stycznia 2014

zwykłe ludzkie dildo

Śni mi się że jestem na wyjeździe służbowym w jakimś starym średniowiecznym zamku. Jest tu M. razem ze swoim faciem, grają przed wszystkimi że są parą a ja gram że jestem samotny. Przewidziano zabawę i występy kuglarzy którzy mają wystąpić z tresowanymi kotami i kobrą. Tymczasem trwa poobiednia drzemka, ja drzemię na hamaku pod sufitem i nagle widzę kobrę jak pełznie po łóżkach. "Uwaga wąż" krzyczę, wszyscy chowają się pod kołdry ja też, czuję jak wąż wślizguje mi się na plecy "wąż łazi mi po plecach" krzyczę, "nie boję się śmierci" faktycznie zrobiłem szybki rachunek sumienia i jestem pogodzony z losem. Informuję grupę o wszystkim bo jest to sposób na zaistnienie w niej, bo dotychczas byłem milczkiem. "Kot chodzi po jedzeniu" krzyczę bo faktycznie to widzę z góry, nagle facio wyskakuje spod kołdry i krzyczy "ty sk...synu" i wali w kota poduszką, zupełnie faciowi odbija, niepohamowana agresja, jakby chciał w ten sposób odreagować całą swoją życiową frustrację, budzę się i znowu zasypiam, facio odkrył że M. ma romans i goni ją po średniowiecznym zamku z mieczem, za nim biegnie jego giermek, kilka świń i ja, M. jest jednocześnie narratorem, mówi "ten pościg to metafora gwałtu" faktycznie, myślę sobie, wiem że M. nie grozi niebezpieczeństwo, to tylko pościg na pokaz, wreszcie dogania ją i wszyscy jesteśmy zdyszani, jednak miecz dziwnie różowy, "kochanie chciałem Ci to podarować" mówi facio wręczając metrowej wielkości prezent. "kochanie to nie miecz, to zwykłe ludzkie dildo" krzyczę do M. budzik dzwoni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz