poniedziałek, 17 grudnia 2012
Brodatowaty
Żyję w komunie w kompleksie loftów, dobrze się w niej czuję, znam wszystkich ludzi dosyć dobrze, ale wpadam w rutynę, jestem sobą, ale tak jakby inne części mnie są w moim charakterze uwypuklone, jestem taki misiowaty, chodzę ciągle w obszarpanych ogrodniczkach i z brodą. Poznaję nową dziewczynę, która bardzo oryginalnie się wyraża, z początku jej nawet nie rozumiem gdy do mnie mówi, dopiero po jakimś czasie do mnie dociera że ona mnie poznała i wie jak mi pomóc, mówi że jestem brodatowaty, nie podoba mi się to, według mnie nie potrzebuję pomocy, a jednak ona mówi że wie dokładnie co mi dolega i może mi pomóc. Wyraźnie mi się to nie podoba, każę sobie powtarzać wszystko co ode mnie chce, powtarza, mówi że jestem brodatowaty, ja podsumowywuję, "czyli uważasz że jest coś ze mną nie tak, że mam brodę i ty możesz mi pomóc?" "dosłownie, jesteś brodatowaty" chwytam się ostatniej deski ratunku, nie chcę żeby ktoś grzebał mi w mózgu "czy nie dało by się tego odwlec?" czuję że ona nie żartuje, że odkryła mój sekret, że widzi mnie na wylot "nie, jesteś brodatowaty" Zaczynam się łamać, mam zamiar się zgodzić w stylu a co mi tam, niech ci będzie i w tym momencie się budzę...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz