wtorek, 9 października 2012
Piżama Party
Wcześniejsza część snu jest w Trąbkach, idę pod moim blokiem
a tu wyskakuje na mnie mały piesek wielkości Brązika, ale jakiś taki
sugestywny, jakby mnie zaganiał jak owcę, jest agresywny ale pasywnie,
hipnotyzuje mnie, zmusza mnie do klęknięcia, ktoś jest ze mną, pies
łapie mnie zębami za ucho i tak trzyma, próbuję go obłaskawić, "dobry
piesek", ale nic z tego, jestem w uścisku, pojawia się ciocia Marylka,
to jej pies, roztrzęsiony idę do domu, opowiadam wszystko ojcu, gdy
opowiadam coś rusza mi się w plecaku, wyjmuję małego zabawkowego
goblina, zabawkę, która się rusza jak żywa, ma niebieską grzywę, 10 cm
wzrostu, odkładam goblina do domku goblina i wyczarowywuję dla niego
małe zabawki, malutkiego mamę i tatę z modeliny, tylko że zabaweczki się
rozchodzą w rękach, "made in china" mówię do ojca. Pojawia się Gerard
Szy. nakazuje mi pójść ze sobą do nowej siedziby jego agencji reklamowej
w drodze opowiadam mu o psie i goblinie. Siedziba jest piękna i
wystawna, mieści się w willi. Na ścianach są trójwymiarowe czcionki -
jak w moim Kindle'u. Palimy marihuanę, spotykam się z Iwonką. Wcześniej
dostałem od nich prezent bo to ma być impreza firmowa, bluzę i spodnie w
literki, mam je założone pod ubraniem.rozmawiam z Iwonką opowiadam jej
też o psie i goblinie, Iwonka jest tajemnicza. pojawiają się inni
znajomi z TJ są też nowi znajomi, jest dziewczyna z którą rozmawiałem
wcześniej telefonicznie, nowa, zdaje się że patrzy na mnie znacząco,
wszyscy naćpani, mimochodem przytulam się do Iwonki, ale do czasu,
odsuwa się ode mnie. Wszyscy zniknęli czyżby koniec imprezy? Iwonka też
znika pojawia się półnaga zawoalowana częściowo postać z głową - czaszką
ptasią która bierze mnie za rękę i prowadzi do pokoju gdzie byli
wszyscy wcześniej. Widzę Marcina K. uśmiecha się do mnie. Wszyscy są,
leżą w łóżkach i się obejmują mają na sobie różnokolorowe bluzki i
spodnie w literki, okazuje się że to piżamy, mam na sobie piżamę, to
piżama party, w domyśle orgia. Dziewczyna półnaga zdejmuje ptasią maskę
czaszkę i okazuje się że to ta nowa pracownica agencji reklamowej,
cieszę się i całuję ją, odwzajemnia pocałunek ale zaczyna rozmawiać ze
mną, mityguje mnie, no tak wszystko w swojej porze. W tym momencie
przychodzi mi do głowy pomysł kreatywny związany z pracą, mówię jej o
tym, już wiem o czym jej opowiem żebyśmy się poznali, opowiem jej jak
kreatywność jest dla mnie niebezpieczna bo prowadzi do psychozy... budzę
się...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz